Zacznij grać na perkusji!


Ustalmy jedną rzecz – 99% (jak nie 100%) osób perkusistów gra na perkusji, ponieważ kiedyś zobaczyli (lub usłyszeli) grę jakiegoś bębniarza i pomyśleli „Ja też tak chcę!”. U mnie również tak było. Gdy po raz pierwszy zobaczyłem rozstawienie perkusji Nicko McBraina, perkusisty Iron Maiden, pomyślałem „To jest genialne!”. Starsi inspirują młodszych i tak jest od wieków. Z drugiej strony ma to swoje minusy.

Jednym z moich pierwszych błędów w grze na perkusji było mocne przywiązanie się do tego, że „mój ulubiony perkusista gra w ten sposób – to znaczy, że to jest dobre”. To przekonanie powodowało pewną blokadę w moim rozwoju, która zabierała mnóstwo przyjemności z gry na perkusji. A przecież to ona jest tu najważniejsza.

W tym artykule dowiesz się, w jakich momentach powinna zapalić Ci się czerwona lampka. Ta czerwona lampka pomoże Ci się w zdrowy sposób inspirować się ulubionymi bębniarzami, nie tracąc przy tym własnego „ja” (nawet na początku).

1. Przemyśl ustawienie swojego zestawu

Popularną rzeczą jest ustawianie perkusji tak, jak robi to nasz idol. Na poziomie ogólnym jest to jak najbardziej w porządku. Jeśli jednak zaczniemy grać, często po czasie okazuje się, że:

-jest nam niewygodnie
-nie trafiamy w środek bębna
-mamy poczucie „ciasnoty”
-gramy nierówno
-obijamy krawędzie bębnów

To samo dzieje się, gdy ustawimy swoje instrumenty blisko siebie, aby się „nie namachać”. Co ciekawe – nawet tego nie zauważamy, a często wystarczy zrobić jakąś małą, dosłownie kosmetyczną zmianę. Gdy następnym razem usiądziesz do perkusji, polecam Ci ustawić perkusję wg. sposobu, który kiedyś polecił mi Michał „Dimon” Jastrzębski – świetny perkusista zespołu Lao Che:

1. Usiądź na swoim stołku (nie miej przed sobą perkusji)
2. Zrób fikcyjne uderzenie w werbel z zamkniętymi oczami
3. Otwórz i zobacz, gdzie znajduje się główka pałki
4. Dokładnie wg. tego tropu ustaw swój werbel i inne elementy

Jednym słowem zastanów się, czy byłbyś w stanie czysto zagrać na swoim zestawie z zamkniętymi oczami. U mnie to proste ćwiczenie spowodowało, że zacząłem robić celniejsze uderzenia i przestałem przypadkowo obijać obręcze swoich bębnów. Rytmy stały się bardziej muzykalne, a moje dłonie zaczęły mieć dużo więcej luzu. Spróbuj – jest duża szansa, że poczujesz o wiele więcej swobody.

Swoją drogą wspomniany Michał w zeszłym roku poprowadził bardzo ciekawe warsztaty perkusyjne, które możesz obejrzeć na YouTube. Michał jest świetnym przykładem, że nie musisz grać skomplikowanych rzeczy, aby grać skutecznie – o czym sam tu wspomina.

2. Zacznij się słuchać

Gra na perkusji angażuje nasz umysł w kilka czynności na raz:

-granie równo
-granie odpowiednio cicho/głośno
-liczenie
-zachowanie prostej, wyluzowanej postawy ciała
-słuchanie metronomu/innych muzyków
-celne uderzanie

Na początku trudno się w tym wszystkim połapać. Dlatego warto, aby ktoś mógł krytycznie rzucić uchem na Twoją grę. Może być to nauczyciel, a możesz to być Ty sam. Po prostu zacznij nagrywać swoją grę zarówno na padzie jak i na perkusji. Zauważyłem, że dużo osób wstydzi się siebie nagrywać. Wtedy szczególnie polecam zrobić parę testowych nagrań. Sam fakt naciśnięcia przycisku Record ileś razy spowoduje oswojenie się z myślą o nagrywaniu. Później, gdy będziesz słuchał własnej gry i wyciągał z niej wnioski, Twój zmysł muzyczny wejdzie na kolejny poziom, a Ty będziesz czerpał satysfakcje z tego, że sam widzisz u siebie progres.

Jako ludzie nie lubimy, gdy wytyka się nam błędy. Za to lubimy samemu dojść do pewnych przemyśleń. Z perspektywy 10 lat grania na perkusji mogę śmiało stwierdzić, że rada „Nagrywaj się” była jedną z najważniejszych w moim muzycznym życiu. To dzięki niej sam zacząłem zauważać mocne i słabe strony swojego grania. Zauważysz tu również swój progres, a to znacząco wpłynie na Twoją pewność do własnych umiejętności.

3. Rozluźnij się

Spinanie mięśni podczas grania to bardzo zdradliwa sprawa. Ucząc się jedynek lub dwójek, chcemy je grać tak szybko, jak inni bębniarze. W tym momencie zaczynamy pogoń. W dzisiejszych czasach popularne są konkursy typu Najszybszy perkusista na świecie. Czemu to ma służyć? Nie mam pojęcia.

Owszem – warto mieć opanowane granie szybkie. To otwiera nam drogę do nowych, ciekawych zagrywek. Jednak każda prędkość powinna być opanowywana stopniowo i naturalnie. To pozwoli Ci na szybkie granie bez żadnego zmęczenia. Granie „na luzie” powoduje również, że masz w głowie większą przestrzeń, aby skupić się na prawidłowych nawykach (chwyt, czyste uderzenia itp.).

Wśród swoich uczniów stosuję niezawodną technikę małych kroków, w których zaczynamy od grania wolniejszych wartości i dopiero, gdy mój podopieczny czuje się swobodnie z daną prędkością, przechodzimy do kolejnych. Tak wygląda nauka grania podstawowych rudymentów i tak samo wygląda później właściwa nauka gry na perkusji.

Bardziej szczegółowo opisuję ten proces w swoim ebooku, który możesz pobrać TUTAJ.

Podsumowując:

Gdybym miał spiąć te 3 punkty jednym słowem, byłoby to słowo cierpliwość. Jest pewna teoria, wg. której potrzeba 10000h praktyki, aby być mistrzem w jakiejkolwiek dziedzinie. Nie wiem, czy ta liczba dokładnie odzwierciedla rzeczywistość. Wierzę jednak, że danie sobie luzu na to, że jeszcze czegoś nie opanowałeś, da Ci dużo więcej przyjemności z grania niż desperackie próby dogonienia innych muzyków.

Dlatego inspiruj się swoimi idolami, ale zwracaj uwagę na to, czy aby na pewno ich sposoby współgrają z Tobą. To właśnie taka postawa spowoduje, że zaczniesz odczuwać przyjemność z samego procesu nauki, zamiast osiągnięcia z samego efektu.

Zacznij grać na perkusji!

Kategorie: Poradniki

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Avatar placeholder

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *